Czy Chiny unikną zjawiska “utraconych dekad”? Polityka zagraniczna Pekinu a perspektywy gospodarcze Państwa Środka

Blog 1

Mało kto współcześnie skłonny jest kwestionować założenie, że doświadczamy dziś fundamentalnej rekonfiguracji globalnego porządku. Powstawanie coraz to nowszych ognisk konfliktów zbrojnych, handlowych lub dyplomatycznych, rosnący brak poważania dla zasad i instytucji prawa międzynarodowego czy coraz częściej wyrażany opór wobec hegemonii USA i unipolarnego systemu zdaje się stanowić jedynie symptom zachodzącej obecnie pokoleniowej zmiany w myśleniu o światowym układzie sił. 

Wszelkie działania podejmowane przez największe mocarstwa, takie jak Stany Zjednoczone czy Chiny, regularnie interpretowane są tym samym przez pryzmat zmagań o rekonfigurację porządku międzynarodowego wedle własnych, wąsko postrzeganych interesów. Zarówno polityka wewnętrzna, jak i zagraniczna staje się tym samym przedmiotem rozległych spekulacji i analiz komentatorów i ekspertów ze wszystkich części świata; żadna decyzja nie jest podejmowana w odizolowaniu, lecz stanowić ma jedynie kolejny etap długofalowych, złożonych strategii dążących w założeniu do fundamentalnego przekształcenia współczesnej polityki i stosunków międzynarodowych. 

W podobny sposób zinterpretowano także szereg inicjatyw dyplomatycznych, jakie ostatnimi czasy podjął Pekin, w szczególności zaś wizytę Xi Jinpinga w strategicznie ważnych państwach Azji Południowo-Wschodniej — Kambodży, Malezji i Wietnamie.

Decyzja o zorganizowaniu podróży do głównych partnerów Chin w regionie miała miejsce niedługo po ogłoszeniu przez Donalda Trumpa wprowadzenia pakietu ceł i taryf, sięgających aż 145% w przypadku Państwa Środka czy 46% nałożonych na Hanoi oraz 49%  na Phnom Penh. Zaaranżowanie szeregu wizyt dyplomatycznych w państwach Indo-Pacyfiku zinterpretowane zostało tym samym przez większość obserwatorów jako próba wykorzystania przez Chiny panującego w polityce międzynarodowej chaosu oraz drastycznego spadku zaufania wobec USA, by dodatkowo zwiększyć znaczenie Pekinu w regionie i wciągnąć strategicznie ulokowane kraje w chińską orbitę wpływów. 

Idea ta dodatkowo wpasowuje się w historycznie preferowaną przez Chińczyków strategię umacniania własnej dominacji w najbliższym sąsiedztwie, opierającej się na dobrowolnym podporządkowaniu mniejszych graczy silniejszemu partnerowi i kreowaniu systemu symbiotycznej współzależności raczej niż stosunku kompletnego podporządkowania regionalnemu mocarstwu. Schemat ten, realizowany w przeszłości poprzez podtrzymywanie systemu trybutarnego, bądź współcześnie w ramach programów,  takich jak Inicjatywa Pasa i Szlaku (BRI), zbieżny byłby tym samym z ostatnimi posunięciami Pekinu i uznany być może za próbę poprawy pozycji Państwa Środka w globalnej rywalizacji o wpływy.

Autorka: Małgorzata Korecka


GOSPODARKA, GŁUPCZE

Stricte polityczne wytłumaczenie — choć niewątpliwie zasadne — nie musi być jednak jedynym możliwym sposobem interpretacji działań podejmowanych ostatnio przez Chińczyków. Chociaż kwestie polityczne i ekonomiczne w nierozerwalny sposób powiązane są ze sobą w globalnej polityce, nie sposób jest nie zauważyć, iż tematyka prowadzonych przez Xi rozmów ogniskowała wokół zagadnień ekonomicznych raczej niż dyplomatycznych. 

Zapowiedziane przez chińskiego przywódcę inicjatywy, mogące zacieśnić współpracę z państwami regionu i skupiające się na projektach takich jak zwiększenie zagranicznych inwestycji Chin lub budowa sieci kolejowych w krajach Azji Południowo-Wschodniej, stanowią zaś nie tylko narzędzie politycznej integracji, lecz także sposób na poprawę przepływu dóbr i kapitału między głównymi państwami w najbliższym sąsiedztwie.

W obliczu chaosu, jaki zapanował w globalnej gospodarce, ów nacisk na kwestie ekonomiczne nie jest niczym szokującym. Niemniej jednak reorientacja chińskiego rządu na większą priorytetyzację zagadnień gospodarczych postrzegana może być także jako symbol znacznie istotniejszej zmiany paradygmatu, jaka na przestrzeni ostatnich latach miała miejsce w Komunistycznej Partii Chin. Był to bowiem okres kluczowy, który — jak wszystko zdaje się na to wskazywać — doprowadził do redefinicji sposobu, w jaki postrzega się Chiny, ich gospodarkę i perspektywy na przyszłość. 

Problemy, jakich od wybuchu pandemii Covid-19 doświadcza Państwo Środka, podważają wszak same fundamenty systemu, który umożliwił Pekinowi wyjście z zapaści społecznej i ekonomicznej okresu Mao Zedonga oraz osiągnięcie na przestrzeni czterdziestu lat statusu globalnej potęgi i drugiej największej gospodarki świata.

Bezprecedensowy wzrost gospodarczy Chin przez długi czas stanowił bowiem podstawę ich światowej pozycji oraz rosnących ambicji mocarstwowych. Szokujący wzrost jakości życia dla niegdyś pogrążonej w skrajnym ubóstwie populacji, skala wymiany handlowej prowadzonej z innymi państwami, tworzone poprzez programy inwestycyjne zależności między Pekinem a krajami Globalnego Południa czy zwiększenie wydatków na sektor obronny doprowadziły do zmianu sposobu, w jaki postrzegane były na arenie międzynarodowej Chiny oraz stopniowej zmiany nastrojów wobec Pekinu. Gospodarcza potęga Państwa Środka oraz możliwości politycznego oddziaływania, jakie za sobą ona pociągała, sprawiły bowiem, iż w wielu stolicach nastąpiła polityczna reorientacja. 

EKONOMICZNE CIEMNE CHMURY

W czasie dojścia do władzy Baracka Obamy chiński wzrost gospodarczy przestał być szansą — stał się zagrożeniem. Sam Pekin zaś, zamiast statusu partnera i kluczowego elementu światowego porządku, stał się stopniowo systemowym rywalem i jednym z architektów globalnego koncertu mocarstw, jaki — w oczach niektórych — ma obecnie miejsce. W szczytowym okresie panika wywołana skalą chińskiego wzrostu doprowadziła do realnych i ożywionych dyskusji w środowiskach eksperckich, gdzie przewidywano niejednokrotnie, iż przejęcie przez Chiny statusu największej globalnej gospodarki i, co za tym idzie, globalnego hegemona, jest jedynie kwestią najbliższych pięciu-dziesięciu lat.

Jednakże wszystko to zdaje się dziś stawać pod znakiem zapytania. Chiny znajdują się obecnie w bezprecedensowym kryzysie; gospodarcze problemy, jakich doświadcza Państwo Środka, stanowią bowiem rezultat dekad manipulacji, baniek rynkowych i niezrównoważonych modeli wzrostu. Tym samym załamanie ekonomiczne, z jakim mierzyć się musi Pekin, staje się problemem nie tyle koniunkturalnym, co systemowym. Wymuszone przez pandemię covid-19 spowolnienie gospodarcze nie tylko unaoczniło skalę kryzysu, który od dekad kształtował się pod powierzchnią, lecz także doprowadziło do jego intensyfikacji i rozlania się na całą chińską gospodarkę. 

Będący przedmiotem szokującej fali spekulacji rynek mieszkaniowy, latami uznawany za idealny obiekt inwestycji, po latach sztucznego rozwoju załamał się wreszcie, podważając fundamenty lokalnego rozwoju i kwestionując ekonomiczną sytuację i dobrobyt dziesiątek milionów Chińczyków. 

Kryzys sektora nieruchomości, dysproporcjonalnie reprezentowanego w strukturze chińskiego PKB i będącego motorem wzrostu zarówno indywidualnego, jak i kolektywnego bogactwa, nadszedł zaś w tym samym momencie, co osłabienie zaufania inwestorów w obliczu kontrowersyjnych i antyrynkowych decyzji Xi Jinpinga, intensyfikacja napięć na arenie międzynarodowej i ogólne spowolnienie gospodarcze, wyjątkowo trudne dla Państwa Środka z uwagi na rolę, jaką w jego gospodarce odgrywa eksport.

WSZECHOGARNIAJĄCY KRYZYS

Ów wielowymiarowy kryzys, obejmujący zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne problemy, bardzo szybko zaś znalazł odbicie w gospodarczej sytuacji Chin. Skala i głębia osłabienia w gospodarce doprowadziła bowiem do drastycznego spadku nastrojów konsumentów w Państwie Środka. I tak bardziej zachowawczy niż ich zachodni odpowiednicy Chińczycy, w obliczu narastających wciąż wyzwań i pogarszających się prognoz, masowo ograniczyli własne wydatki, decydując się na oszczędzanie pieniędzy zamiast na ich inwestowanie w chińską gospodarkę, i tak już dysproporcjonalnie zależną od większych projektów infrastrukturalnych raczej niż bardziej zrównoważonej, wewnętrznej aktywności konsumenckiej. 

Osłabienie nastrojów zarówno wewnątrz, jak i poza Chinami, odbiło się negatywnie również na chińskich aktywach i rynkach. Główne indeksy giełdowe Państwa Środka, na przykład Shanghai Composite czy Hong Kong Stock Market Index, dalekie są bowiem od swoich szczytowych wyników, odnotowując aż czterdziestoprocentowe spadki i stanowiąc tym samym dobitny dowód na słabnącą wiarę w możliwości gospodarki Pekinu. 

Jednocześnie chińskie wyzwania związane z deflacją, wyjątkowo negatywnie rzutujące na ogólny obraz sytuacji, a także utrzymująca się niepewność w globalnym handlu, obniżenie projekcji światowego wzrostu gospodarczego i wojna handlowa z Ameryką, dodatkowo komplikują i tak już niezwykle trudną sytuację i pod znakiem zapytania stawiają przyszłe perspektywy dla chińskiej gospodarki.

CHIŃSKIE UTRACONE DEKADY?

Wiele z obecnych dolegliwości gospodarczych Chin niepokojąco przypomina zaś czynniki, które leżały u podstaw japońskiego kryzysu, znanego dzisiaj często pod nazwą “lost decades” i odnoszącego się tym samym do dekad stagnacji i utraconych możliwości dla ekonomii Japonii. 

Po niespotykanym sukcesie powojennej odbudowy, Japonia w latach 80. stała się — podobnie jak dzisiaj Państwo Środka — jedną z największych potęg ekonomicznych, której wpływy i siła oddziaływania wzbudzały niepokój na całym świecie, w szczególności zaś w USA. Podobnie jak dziś Chiny, także i wtedy bezprecedensowa pozycja Japonii prowokowała obawy o możliwość finalnego przejęcia przez nią pozycji czołowej gospodarki globalnej i doprowadzenia do pogorszenia sytuacji ekonomicznej w Ameryce. Jednakże sztucznie wymuszona w ramach porozumień z hotelu Plaza dewaluacja dolara względem jena, osłabiająca konkurencyjność japońskiego eksportu, oraz późniejsze pęknięcie bańki mieszkaniowej i kryzys sektora bankowego, doprowadziły do strukturalnego załamania gospodarczego. 

Z globalnej potęgi ekonomicznej Japonia przekształciła się niemal w gospodarkę-zombie, cechującą się utrzymującymi się tendencjami stagnacyjnymi, brakiem zaufania konsumenckiego, chroniczną deflacją, niskim poziomem wydatków wewnętrznych czy pułapką płynności. Kryzys lat 90., który godził w same fundamenty japońskiego systemu ekonomicznego, uniemożliwił jej de facto dalszą rywalizację w globalnym wyścigu gospodarczym i późniejszą rywalizację z rosnącymi potęgami rodzaju Chin. Dekady niespotykanego wzrostu gospodarczego i szybkiego marszu ku globalnej potędze definitywnie zwieńczone zostały krachem, z którego po ponad trzydziestu latach Japonia wciąż nie jest w stanie się wydostać.

Zjawiska te niepokojąco zaś przypominają sytuację, jaka panuje we współczesnych Chinach. Kryzys sektora nieruchomości i upadek gigantów, takich jak Evergreen, ukryte długi i rachunkowe manipulacje, rekordowo niskie rentowności obligacji, zewnętrzne i sztuczne ograniczanie możliwości eksportowych oraz brak zaufania niezbędnego do inwestowania w kraju mimo taniego pieniądza — wszystko to stanowi cechy charakteryzujące obecną gospodarkę Państwa Środka, lecz także patologie, którymi odznaczał się kryzys w Japonii i który leżał u podstaw jej ciągnącej się dekadami zapaści ekonomicznej.

Mnogość paraleli między oboma kryzysami nie mogła zapewne pozostać niezauważona także przez chińskich rządzących. To, jak długo i uparcie utrzymują się zaś chińskie problemy, zdaje się wskazywać definitywnie na to, iż do czynienia mamy z problemami systemowymi, nie zaś z przejściowymi trendami czy turbulencjami, a brak dynamicznej odpowiedzi ze strony Partii prowadzić może do kontynuacji obecnej zapaści gospodarczej, zakorzenienia się stagnacji i, finalnie, zahamowania ekonomicznej ekspansji Pekinu. 

CO DALEJ?


Choć kwestie polityczne czy militarne pozostają kluczowe dla możliwości projekcji własnej siły na arenie międzynarodowej przez Państwo Środka, nie wzbudzałoby raczej kontrowersji stwierdzenie, iż to właśnie gospodarka Chin stanowiła klucz ich współczesnego sukcesu. Bezprecedensowy poziom wzrostu zamożności obywateli — będący cały czas aspiracją wielu pogrążonych w skrajnym ubóstwie państw Globalnego Południa — a także inicjatywy inwestycyjne, ścisłe relacje handlowe z podmiotami z całego świata oraz ilość kapitału kierowanego w stronę sektora innowacji i nowych technologii umożliwiły Pekinowi nie tylko wewnętrzny rozwój i poprawę sytuacji ponad miliarda swoich obywateli, lecz także zdobycie niespotykanego autorytetu i możliwości oddziaływania na inne kraje. 

Wydajny i efektywny model gospodarczy — jak unaocznia to choćby casus Ameryki — pozostaje absolutnie kluczowy dla dowolnego rządu, który aspirowałby do statusu mocarstwowego czy wręcz hegemonicznego. Podważenie fundamentów ekonomii Chin pod znakiem zapytania stawia zaś nie tylko przyszły wzrost Państwa Środka, lecz także jego możliwości uczestnictwa w globalnym koncercie mocarstw.

Rozwiązanie obecnej sytuacji pozostawać powinno tym samym absolutnym priorytetem dla Pekinu. Wszelkie inne gałęzie polityki Chin — czy to kwestie polityki zagranicznej i sojuszniczej, czy też zagadnienia militarne lub technologiczne — bezpośrednio zależne są bowiem od możliwości utrzymania obecnego poziomu ich finansowania i dalszej symultanicznej ekspansji Państwa Środka na wszystkich frontach.

Tym samym rozważyć należy redefinicję sposobu, w jaki postrzega się podejmowane dziś przez Chińczyków działania. Wszelkie inicjatywy dyplomatyczne czy militarne, w które angażował się by dziś Pekin, muszą wszak mieć przede wszystkim realne możliwości pełnej ich realizacji — a to pozostaje kosztowne. 

Choć Partia podjęła już pewne kroki mające na celu mitygację skutków kryzysu — rodzaju wprowadzenia pakietu stymulującego aktywność gospodarczą zwykłych obywateli, obniżenia stóp procentowych, wzmocnienia siatki zabezpieczeń socjalnych czy mającego pobudzić zaufanie inwestorów osłabienia interwencjonizmu państwowego w sektor prywatny (godny uwagi jest tutaj powrót do publicznego życia Jacka Ma i udzielane technologicznym przedsiębiorstwom wsparcie) — ekonomiczne problemy Chin pozostają dalekie od rozwiązania. 

Analizując dyplomatyczną aktywność Pekinu, wziąć trzeba więc pod uwagę także głębszy, bardziej systemowy wymiar wszelkich działań podejmowanych przez Partię. Bardzo realne pozostaje bowiem pytanie o możliwości dalszego wzrostu gospodarczego Chin, który przynajmniej bliski byłby poziomom odnotowywanym na przestrzeni ostatnich kilku dekad. 

Logicznym pozostaje założenie, iż wszelkie kroki podejmowane dziś przez Pekin za cel mają przede wszystkim utrzymanie dominującej pozycji Chin; ta zaś, jak już widzieliśmy, bezpośrednio powiązana jest z możliwościami ekonomicznymi Państwa Środka. W szybko rozwijającym się, zglobalizowanym i technologicznie zaawansowanym świecie XXI wieku, potężna i niezawodna gospodarka stanowi warunek sine qua non, jeśli chce się otwarcie realizować mocarstwowe i globalne ambicje.

CHIŃSKI MOMENT PRZEŁOMOWY

Choć stricte polityczne, zawężone do ram polityki i dyplomacji, spojrzenie na działania i inicjatywy Pekinu nie jest bezzasadne, konieczne jest poszerzenie naszej perspektywy oraz — przede wszystkim — uwzględnienie w niej systemowych, bardziej egzystencjalnych pytań o dalsze możliwości Chin. 

Nieskuteczność rozwiązań wprowadzanych przez Partię, połączona z częściowym przynajmniej zamknięciem amerykańskiego rynku, wzrostem globalnych antagonizmów, spowolnieniem gospodarczym, ograniczeniem więzi handlowych z Państwem Środka i rosnącym oporem wobec zalewania krajowych rynków przez tanie produkty chińskie uniemożliwić bowiem może kontynuację zarówno ekonomicznej, jak i politycznej ekspansji Chińczyków. 

Chińczycy wkraczają tym samym w decydujący moment w swojej historii. Efektywność działań podejmowanych obecnie przez Pekin zadecydować może o trajektorii dalszych losów kraju; sukces Partii, pozwalający na dalszy, dynamiczny rozwój Chin i umożliwiający rozrost ich mocarstwowych ambicji, na stałe odmieni nie tylko Państwo Środka, lecz także cały porządek globalny. 

Porażka Xi Jinpinga w mitygacji ekonomicznego kryzysu doprowadzić zaś może do brutalnego końca opowieści o chińskiej potędze światowej. Wszelkie kroki, jakie podejmuje obecnie Pekin, powinny być tym samym interpretowane z perspektywy egzystencjalnych zmagań Chin o utrzymanie własnej pozycji i uniknięcie zapaści, która pogrzebała niegdyś ich poprzedników.

Źródła:

[1] Kissinger, Henry. O Chinach. Wydawnictwo Czarne, 2017
[2] Leahy, Joe; Liu, Nian. “Xi Jinping urges world business leaders to protect global trade.” Financial Times, 27 April 2025, https://www.ft.com/content/63c1ca09-9505-4086-9bbe-1b3642838605
[3] Lim, Chhay. “With Xi Jinping Visit, Cambodia Doubles Down on China Ties.” The Diplomat, 22 April 2025, https://thediplomat.com/2025/04/with-xi-jinping-visit-cambodia-doubles-down-on-china-ties/
[4] Miao, Hannah. “Chinese Manufacturers Are Scouring the World for New Buyers”. The Wall Street Journal, 25 April 2025, https://www.wsj.com/world/asia/chinese-manufacturers-are-scouring-the-world-for-new-buyers-aab5aa6c?mod=Searchresults_pos3&page=1
[5] Miao, Hannah “Trump’s Trade Broadside Puts Chinese Economy Under Heavy Pressure.” The Wall Street Journal, 5 April 2025, https://www.wsj.com/world/china/trumps-trade-broadside-puts-chinese-economy-under-heavy-pressure-a57002a8?mod=Searchresults_pos12&page=1
[6] Ratcliffe, Rebecca. “Xi Jinping seeks to strengthen economic ties during tour of south-east Asia.” The Guardian, April 3, 2025, https://www.theguardian.com/world/2025/apr/13/xi-jinping-seeks-to-strengthen-economic-ties-during-tour-of-south-east-asia
[7] Wood, Michael. Chiny. Portret cywilizacji. Wydawnictwo W.A.B., 2022.