
W Ameryce Łacińskiej, gdzie historia lubi się powtarzać w formie protestów, strajków i gwałtownych zmian władzy, Peru pozostaje jednym z najbardziej wymownych przykładów chronicznej niestabilności. Choć kraj ten cieszy się bogatym dziedzictwem kulturowym i ogromnym potencjałem gospodarczym, polityka od dekad przypomina tu sinusoidę – od nadziei po rozczarowanie, od obietnic reform po kolejne kryzysy.
Autor: Mateusz Lewczuk
Obecna sytuacja: kraj wstrzymuje oddech
W październiku 2025 roku Peru znów znalazło się na krawędzi. Po miesiącach narastającego niezadowolenia społecznego Kongres odwołał prezydent Dinę Boluarte, powołując się na „permanentną moralną niezdolność do sprawowania urzędu”. Na jej miejsce wszedł José Jerí, dotychczasowy przewodniczący Kongresu, który w teorii miał przynieść stabilizację, w praktyce jednak stał się symbolem „ciągłości systemu”, który społeczeństwo uznaje za skorumpowany i skompromitowany.
Nie minęło kilka dni, a ulice Limy, Cusco, Arequipy czy Cajamarki znów wypełniły się ludźmi. Związkowcy, studenci, rolnicy, kierowcy transportu publicznego – wszyscy domagają się jednego: prawdziwej zmiany. Na transparentach pojawiają się hasła: “No más corrupción”, “Queremos dignidad”, “Reforma ya”.
W wielu regionach trwały strajki transportowców i pracowników służby zdrowia, a w Cajamarce rozpoczął się regionalny paraliż – ludzie blokują drogi, żądając inwestycji w infrastrukturę, bezpieczeństwo i walki z przestępczością. W Limie protesty sparaliżowały komunikację publiczną po serii przypadków wymuszeń na kierowcach – gangi żądają „opłat za bezpieczeństwo”, a policja często nie reaguje. To nie tylko kryzys polityczny, ale i kryzys zaufania do państwa.
Źródła niepokoju: historia, która się nie kończy
Aby zrozumieć, dlaczego Peruwiańczycy po raz kolejny wychodzą na ulice, warto przyjrzeć się szerszemu kontekstowi:
- Polityka w kryzysie legitymacji
Od 2016 roku Peru miało siedmiu prezydentów – z których większość nie dokończyła kadencji. Pedro Pablo Kuczynski, Martín Vizcarra, Manuel Merino, Francisco Sagasti, Pedro Castillo, Dina Boluarte, a teraz José Jerí – ta lista to nie tylko nazwiska, lecz historia nieustannych upadków i obalanych nadziei.
Zjawisko „moralnej niezdolności”, będące pretekstem do impeachmentu, stało się w Peru instrumentem politycznym. Kongres, w którym dominują rozproszone, często personalne ugrupowania, wielokrotnie używał tego mechanizmu do walki o władzę. System partyjny jest słaby, partie często istnieją tylko na papierze, a wyborcy głosują bardziej „przeciwko komuś” niż „za kimś”.
2. Społeczeństwo zmęczone nierównością
Peru, mimo imponującego wzrostu PKB w minionej dekadzie, pozostaje krajem o ogromnych nierównościach. W Limie widać nowoczesne centra finansowe, luksusowe restauracje i rozwijającą się klasę średnią, ale wystarczy oddalić się o kilkanaście kilometrów, by trafić do dzielnic, gdzie brak bieżącej wody i pracy.
Na prowincji sytuacja jest jeszcze trudniejsza: rolnicy walczą z nielegalnym wydobyciem, przemytem i degradacją środowiska. To właśnie te grupy – z Apurímac, Puno, Ayacucho – stanowiły trzon protestów przeciwko rządom Castillo i Boluarte. Czują się obywatelami drugiej kategorii w kraju, który od dawna mówi o równości, ale jej nie realizuje.
- Przemoc i bezsilność instytucji
Równolegle narasta fala przestępczości zorganizowanej. W 2025 roku rząd musiał ogłosić stan wyjątkowy w Limie z powodu tzw. ola delincuencial – fali rozbojów, wymuszeń i napadów. W wielu regionach ludzie zaczęli tworzyć własne oddziały samoobrony (rondas campesinas), które niekiedy działają poza prawem, ale w oczach mieszkańców są skuteczniejsze niż policja.
To kolejny dowód na erozję instytucji państwa, która w oczach obywateli utraciła monopol na sprawiedliwość i bezpieczeństwo.
Nie można też zapominać o cieniu historii. W latach 80. i 90. Peru było areną brutalnego konfliktu z maoistowskim ruchem Sendero Luminoso. Choć wojna domowa się skończyła, trauma społeczna pozostała, a politycy często odwołują się do niej w retoryce – strasząc radykalizmem lub „powrotem do terroryzmu”. Tymczasem źródła dzisiejszego gniewu są nie ideologiczne, lecz egzystencjalne: brak stabilności, pracy, poczucia bezpieczeństwa.
Nowe pokolenie: protest jako forma obywatelstwa
Szczególną rolę w protestach 2025 roku odgrywa pokolenie młodych – tzw. Generación Z. To ludzie, którzy nie pamiętają Fujimoriego ani wojny domowej, ale dorastali w epoce mediów społecznościowych i globalnych haseł o prawach człowieka, klimacie i równości. Ich bunt jest mniej ideologiczny, bardziej pragmatyczny – domagają się uczciwego państwa, transparentnych instytucji i realnych reform, nie kolejnych obietnic.
W ich działaniach widać nową jakość – spontaniczność, solidarność, ale też ogromne rozczarowanie. Protestują nie tylko przeciwko rządowi, ale przeciwko systemowi jako całości. W Limie można zobaczyć transparenty z napisem “El problema no es el presidente, es el sistema” – „Problemem nie jest prezydent, tylko system”.
Wielu z nich działa poza tradycyjnymi strukturami politycznymi. To nowe zjawisko w Ameryce Łacińskiej, gdzie dawniej to partie lub związki zawodowe kierowały masami. Teraz to raczej ruchy sieciowe i obywatelskie – często spontaniczne, ale skuteczne.
Peru od środka – moje obserwacje
Podczas mojego miesięcznego pobytu w Peru miałem okazję obserwować tę codzienną rzeczywistość z bliska. Nie byłem w epicentrum demonstracji, ale słyszałem rozmowy kierowców, sprzedawców, studentów – wszyscy mówili o polityce, o nieufności wobec rządu, o tym, że „tu zawsze coś się wali”.
Czuć było napięcie w powietrzu – nie to otwarcie rewolucyjne, lecz ciche, narastające. Ludzie chcą stabilności, ale nie wierzą, że władza ją przyniesie. Widziałem też coś, co robi ogromne wrażenie – godność zwykłych ludzi, ich odporność. Pomimo chaosu, niepewności, wielu z nich codziennie wraca do pracy, prowadzi małe biznesy, pomaga sąsiadom, wierząc, że w końcu przyjdzie zmiana.
To właśnie ta codzienna determinacja – obok politycznych dramatów – stanowi najpiękniejszy, ale i najbardziej niedoceniony wymiar Peru.
Peru w szerszym kontekście regionu
Peru nie jest wyjątkiem – Ameryka Łacińska od kilku lat przeżywa cykl niezadowolenia. Od Chile po Kolumbię, od Ekwadoru po Argentynę, ulice regionu regularnie wypełniają się tłumami protestujących. Główne powody są wspólne: rosnące nierówności, korupcja, kryzys reprezentacji, przemoc i brak wiary w skuteczność instytucji.
W wielu państwach powtarza się ten sam schemat: obywatele wybierają „antysystemowych” liderów, którzy po objęciu władzy albo się kompromitują, albo stają ofiarą niestabilnych systemów politycznych. Pedro Castillo był przykładem takiego zjawiska – nauczyciel z prowincji, który miał reprezentować lud, ale zderzył się z machiną instytucjonalną i własną niekompetencją.
W kontekście regionalnym Peru stanowi więc lustro szerszego problemu: jak budować demokrację, gdy społeczeństwo nie ufa państwu, a państwo nie słucha społeczeństwa.
Wnioski: między pesymizmem a nadzieją
Peru jest krajem kontrastów – między bogactwem zasobów a ubóstwem regionów, między pięknem krajobrazów a brzydotą polityki, między cierpliwością ludzi a krótkowzrocznością elit. To kraj, który od dekad żyje w stanie przejściowym – „tymczasowo”, ale bez końca.
A jednak, paradoksalnie, właśnie w tej niestabilności tkwi nadzieja. Bo ludzie w Peru nie milczą. Protestują, wychodzą na ulice, organizują się – to dowód, że społeczeństwo obywatelskie żyje i że mimo zmęczenia wciąż ma energię, by walczyć o lepsze jutro.
„Kiedy wychodzisz na ulice, by domagać się swoich praw, mówią, że jesteś terrorystą… Tymczasem prawdziwymi terrorystami są głód i nędza, porzucenie, nierówność i niesprawiedliwość.”
— Pedro Castillo, były prezydent Peru
Żródła:
[1] Associated Press Briceño, F. Gen Z protests in Peru leave at least 1 dead, 100 injured, prompting investigation. Associated Press. Dostęp: https://apnews.com/article/7ff662cbe439879be7ca0f6f7aae6e87
[2] Reuters One dead, dozens injured as Peru’s new president faces widespread protests. Reuters.
Dostęp: https://www.reuters.com/world/americas/one-dead-dozens-injured-perus-new-president-faces-widespread-protests-2025-10-16
[3] Perú21 Jerí, J. Reporte de los heridos de las protestas del 15 de octubre. Perú21.
Recuperado de: https://peru21.pe/politica/reporte-de-los-heridos-de-las-protestas-del-15-de-octubre-jose-jeri/
[4] RPP Noticias Ramos Martínez, P. L. Ministro del Interior tras protestas en Lima: „Los más violentistas han sido de la Universidad San Marcos”. RPP Noticias.
Recuperado de: https://rpp.pe/lima/policiales/marcha-15-de-octubre-ministro-del-interior-afirma-que-los-mas-violentistas-han-sido-de-la-universidad-san-marcos-noticia-1659573
[5] El Comercio
Un muerto tras protestas y enfrentamientos en el Cercado de Lima. El Comercio.
Recuperado de: https://elcomercio.pe/lima/sucesos/marcha-nacional-en-vivo-15-de-octubre-manifestantes-se-movilizan-por-el-centro-de-lima-lbposting-noticia/
[6] Human Rights Watch
Human Rights Watch. Perú: Investigar muertes e incidentes durante protestas. Human Rights Watch.
Recuperado de: https://www.hrw.org/es/news/2022/12/22/peru-investigar-muertes-e-incidentes-durante-protestas
[7] Oficina del Alto Comisionado de las Naciones Unidas para los Derechos Humanos (ACNUDH)
ACNUDH. Perú: expertos de la ONU llaman al cese de la violencia durante las manifestaciones y exigen respeto a los derechos humanos. ACNUDH Recuperado de: https://www.ohchr.org/es/press-releases/2023/03/peru-expertos-de-la-onu-llaman-al-cese-de-la-violencia-durante-las-manifestaciones