
W lipcu 2025 roku światowe media doniosły o gwałtownych walkach na granicy Tajlandii i Kambodży, które wstrząsnęły Azją Południowo-Wschodnią. Naloty tajskich myśliwców F-16, ostrzał rakietowy z kambodżańskich wyrzutni i obrazy ewakuowanych mieszkańców wzbudziły obawy o dalszą eskalację w regionie znanym z pięknych obrazków i bogatej kultury. Konflikt, choć zakończony kruchym zawieszeniem broni, przyniósł ofiary i przesiedlenia. To nie pojedyncze wydarzenie, lecz kolejny rozdział w długim sporze między dwoma buddyjskimi krajami, gdzie filozofia pokoju przegrywa ze sporem o symbolikę, nacjonalizmem i geopolityką.
Pytanie brzmi: czy konflikt powróci i czy można go uniknąć? Historia i obecne uwarunkowania wskazują, że spór będzie wracał, bo jego przyczyny – kolonialne granice, różnice w sile militarnej, wpływy mocarstw i emocje narodowe – są zbyt głębokie. Region, choć związany wspólną kulturą, pozostaje podzielony, a brak trwałych rozwiązań sprawia, że konflikt jest trudny do wygaszenia.
Autor: Michał Serwa
Historyczne korzenie sporu
Spór między Tajlandią a Kambodżą ma swoje korzenie już w epoce kolonialnej, gdy europejskie mocarstwa wytyczały granice w Azji Południowo-Wschodniej, nie zważając przy tym często na lokalną kulturę i tradycję. Kluczowym momentem był traktat z 1907 roku między Syjamem (dzisiejszą Tajlandią) a Francją, która kontrolowała Kambodżę w granicach Francuskich Indochin. Porozumienie wyznaczyło granicę wzdłuż gór Dangrek, ale pozostawiło niejasności, szczególnie podczas demarkacji granic, których skutki możemy do dziś obserwować.
Największe emocje budzą tereny wokół świątyń hinduistycznych: Preah Vihear, Prasat Ta Muen Thom i Ta Krabei, zbudowanych w czasach Imperium Khmerów (IX–XV wiek). Dla Kambodżan to symbole ich wielkości, dla Tajów – część dziedzictwa narodowego.
W 1962 roku Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w Hadze przyznał Preah Vihear Kambodży, opierając decyzję na mapach z 1907 roku i późniejszych decyzjach politycznych obydwu państw. Tajlandia wyroku nigdy w pełni nie zaakceptowała, twierdząc, że mapa była błędna. Zamiast zakończyć spór, decyzja zaostrzyła napięcia, uwidaczniając, iż prawo międzynarodowe nie jest w stanie podołać nastrojom i emocjom społecznym.
Od tamtego czasu konflikt wracał cyklicznie: w latach 70. i 80. XX wieku, podczas wojen w Kambodży, granica była pełna min i walk partyzanckich, a niewybuchy do dziś stanowią zagrożenie. W 2008 roku Kambodża zgłosiła Preah Vihear na listę UNESCO, co Tajlandia uznała za prowokację. Lata 2008–2011 przyniosły walki, w których zginęło ponad 30 osób, a obie strony oskarżały się o agresję. Politycy aktywnie używali sporu, by uzyskać poparcie w kraju, co tym bardziej utrudniało jego rozwiązanie. Autorzy, jak Chachavalpongpun czy Rattanasengchanh, badający odpowiednio tajski i kambodżański nacjonalizm, wykazują jak ważna jest symbolika dla budowania własnego kapitału politycznego w tychże krajach, co podsyca tylko napięcia w każdym podobnym sporze.
Eskalacja w 2025 roku i próby wygaszenia konfliktu
Konflikt w 2025 roku rozpoczął się w maju, gdy w rejonie Szmaragdowego Trójkąta zginął kambodżański żołnierz, za co winą strony obarczyły się nawzajem. Dwa miesiące później tajski żołnierz stracił nogę na minie, co Bangkok uznał za celowy atak. Dzień po tym wydarzeniu kambodżański dron nad Prasat Ta Muen Thom został uznany przez stronę tajską za wczesny rekonesans wojskowy i postanowiono odpowiedzieć zbrojnie. W ciągu kilku godzin walki objęły sześć punktów granicznych w prowincjach Surin i Uddar Meanchey, z użyciem artylerii, rakiet i lotnictwa. Tajskie F-16 zbombardowały kambodżańskie cele, a Kambodża odpowiedziała rakietami BM-21, niszcząc przy tym cywilne obiekty. Bilans to 41 zabitych, setki rannych i masowe przesiedlenia. Była to najgorsza eskalacja od 2011 roku.
Przyczyną była nie tylko sama granica, ale i postawy nacjonalistyczne podsycane w mediach społecznościowych. Uspokojenie przyszło dzięki zewnętrznym naciskom. Premier mającej przewodnictwo w ASEAN Malezji – Anwar Ibrahim – zorganizował rozmowy w Putrajaya, a prezydent USA Donald Trump zagroził cłami. Zawieszenie broni z 28 lipca rozpoczęło proces dialogu, lecz brak demilitaryzacji i bardziej stanowczych działań pokazują, iż konflikt zupełnie nie został zażegnany, a raczej znowu szybko i powierzchownie ukryty.
Konflikt wiecznie powracający?
Przyczyny rzeczonego konfliktu są proste, a zarazem skomplikowane – z pewnością głęboko zakorzenione. Z jednej strony spór dotyczy kilku wycinków granicy i starych nieodnowionych świątyń. Z drugiej zaś dziesięciolecia konfliktów, burzliwych relacji i wzajemnych oskarżeń czy prowokacji zamieniły te małe skrawki terytorium w symbole państwowości, siły i sprawczości. Prawda i znaczenie historyczne nie pozwalają więc stronom zaakceptować stanu faktycznego granic wokół Preah Vihear i innych świątyń, niezależnie od ponoszonych kosztów. Politycy często wykorzystują sentymenty na użytek polityki krajowej, co tym bardziej pogłębia obecność sporu w polaryzującej debacie publicznej.
Nacjonalizm, wykorzystywany przez liderów, szczególnie w czasach wyborów i kryzysów, napędza emocje i ułatwia im zdobycie głosów, co sprawia, że konflikt postrzegają jako wygodne oraz łatwo dostępne narzędzie. Nie bez znaczenia jest również kontekst geopolityczny – Chiny coraz silniej wspierają i inwestują w Kambodży, a Tajlandia jest w sojuszu z USA – kompromis oddala się jeszcze bardziej.
Historia pokazuje, że konflikt powraca: od wyroku MTS w 1962, przez walki w 2008–2011, po 2025 rok. Każda eskalacja kończy się zawieszeniem broni, ale bez rozwiązania głównych problemów. Tajlandia, silniejsza militarnie, czuje się pewniej, co zachęca do prowokacji, a Kambodża, wspierana przez Chiny, zawsze odpowiada zasadniczo. ASEAN nie ma siły, by wprowadzić trwałe mechanizmy, jak stały komitet graniczny, a mediacje są doraźne. Nacjonalistyczne narracje o świątyniach, widzianych jako symbole dumy, utrudniają kompromis, bo żadna strona nie chce ustąpić. Brak wspólnego zarządzania zabytkami, np. przez UNESCO, utrzymuje napięcia.
Z perspektywy ekonomicznej, wojna ta nie opłaca się nikomu. Przedmioty sporu nie mają znaczącej wartości materialnej, w trakcie walk cierpi gospodarka, a ponadto tak ważna w obydwu krajach i prężnie rozwijająca się turystyka. Należy zadać jednak pytanie – czy przypadkiem względy, przede wszystkim turystyczne, nie hamują i nie ograniczają decydentów przed podjęciem jeszcze bardziej intensywnych działań?
W ramach opisanych powyżej wydarzeń z 2025 roku chociażby w polskiej przestrzeni medialnej padały informacje o „wojnie w raju” i potencjalnym rozwoju konfliktu. Gdyby konflikt nie został ograniczony do przygranicznych prowincji i szybko wygaszony, być może mogłoby to być przyczynkiem do osłabienia gospodarek i wizerunków dwóch państw.
Wraz z rozwojem turystyki możemy się więc spodziewać ograniczenia pola potencjalnych działań w przyszłych konfliktach. Niestety, czynniki te są zbyt słabe, żeby poważnie wpłynąć na przebieg napięć. Podsumowując, ze wszystkich powyższych powodów należy przypuszczać, iż konflikt będzie powtarzał się w przyszłości niejednokrotnie – jego korzenie są zbyt silne, a dotychczasowe rozwiązania za słabe. W najlepszym wypadku będzie ograniczany co do jego zakresu terytorialnego i natężenia.
Możliwe drogi trwałego rozwiązania sporu
Czy istnieje więc realna możliwość długotrwałego rozwiązania sporu? Choć konflikt wydaje się nieunikniony, istnieją sposoby, by potencjalnie móc go zażegnać. ASEAN mógłby stworzyć stały komitet graniczny z udziałem ONZ, tak jak miało to miejsce w przypadku Timoru Wschodniego. Z pewnością pomogłoby zarządzanie świątyniami np. w ramach agendy UNESCO, co mogłoby złagodzić emocje związane z dziedzictwem kulturowym.
Niezwykle istotny wydaje się też wpływ decydentów i gra emocjami społecznymi. Ograniczenie przekazów wrogo nastawiających i nacjonalistycznych czy edukacja promująca wspólną historię khmersko-tajską mogłyby pomóc jako rozwiązania długofalowe i działające na społeczną pamięć kolektywną.
Czy są to jednak cele osiągalne? Niestety na ten moment wydają się mało prawdopodobne. Rozwiązania te wymagają woli politycznej, której niestety na ten moment brakuje. Liderzy obydwu krajów musieliby wybrać pragmatyzm ponad nacjonalizm, porozumienie ponad konfrontację oraz konstruktywne rozmowy ponad siłę. Jak często liderzy wybierają jednak opcje nieprzemocowe i koncyliacyjne, pokazuje historia. Bez przełomu konflikt ten pozostanie więc cyklicznym problemem, przypominającym o sobie boleśnie przy każdej znaczącej prowokacji.
Źródła:
Książki
[1] Chachavalpongpun, Pavin. A Plastic Nation: The Curse of Thainess in Thai-Burmese Relations. Lanham, MD: University Press of America, 2005.
Publikacje i artykuły naukowe
[1] International Crisis Group. Waging Peace: ASEAN and the Thai-Cambodian Border Conflict. 2011. https://www.crisisgroup.org/asia/south-east-asia/thailand/waging-peace-asean-and-thai-cambodian-border-conflict.
[2] Ngoun, Kimly. “From a Pile of Stones to a National Symbol: Preah Vihear Temple and Norodom Sihanouk’s Politics of Postcolonial Nation-Building.” South East Asia Research 26, no. 2 (2018): 194–212.
[3] Rattanasengchanh, P. Michael. “The Role of Preah Vihear in Hun Sen’s Nationalism Politics 2008–2013.” Journal of Current Southeast Asian Affairs 36, no. 3 (2017): 63–89.
Artykuły prasowe
[1] Bangkok Post. “Conflict Spreads to Six Thai Provinces.” July 25, 2025. Dostęp: 6 września, 2025. https://www.bangkokpost.com/thailand/general/3076181/conflict-spreads-to-six-thai-provinces.
[2] BBC. “A Fierce War of Words Keeps Thailand and Cambodia on Edge.” Dostęp: 4 września 2025. https://www.bbc.com/news/articles/clyrx53zeg4o
[3] Onet Wiadomości, „Nowa wojna wstrząsa turystycznym rajem. „Bezprawny akt agresji”. Sąsiedzi wpadli w niebezpieczną spiralę eskalacji”. Dostęp: 4 września, 2025. https://wiadomosci.onet.pl/swiat/nowa-wojna-wstrzasa-turystycznym-rajem-bezprawny-akt-agresji-sasiedzi-wpadli-w/3gp4jne
[4] The Times. “Thailand–Cambodia Border Clashes Kill 12 – As It Happened.” Dostęp: 4 września, 2025. https://www.thetimes.com/article/3af655c8-737f-4aed-9e3d-8fb65f2a4462.