Wydarzenia mające miejsce na początku grudnia 2024 r. w Korei Południowej wstrząsnęły opinią publiczną na całym świecie. Podano wówczas do wiadomości, że prezydent Yoon Suk Yeol wydał decyzję o wprowadzeniu stanu wojennego w kraju. Należy zwrócić uwagę, że wciąż wielu Koreańczyków może pamiętać podobne wydarzenia, które miały miejsce Republice Korei w 1980 r. Wówczas także wprowadzono stan wojenny, który teraz często jest zestawiany z obecną sytuacją w Korei Południowej. Warto zatem się mu przyjrzeć.
Aby zrozumieć położenie Republiki Korei z lat 80. XX w., należy zauważyć, że kraj ten kilkukrotnie wstępował na drogę demokratyzacji ustroju, lecz wkrótce zwracał się ku autorytarnej formie rządów. Często też następował proces odwrotny. Tego świadkami były następujące po sobie Republiki Korei, których możemy wyodrębnić aż sześć.
Przedmiotem tego artykułu nie jest jednak analizowanie każdej republiki z osobna, lecz skupienie się na stanie wojennym z 17 maja 1980 r. Wprowadził go generał Chun Doo-hwan, który zdobył szerokie wpływy w państwie po zamordowaniu prezydenta Park Chung Hee w październiku 1979 r. Konieczne jest zatem zapoznanie się z sylwetkami tych dwóch postaci, aby szerzej omówić stan wojenny z 1980 r.
Autorka: Amelia Goc
Polityczne tło wydarzeń
W 1963 r. w Korei Południowej odbyły się wybory prezydenckie, w których niewielką różnicą głosów wygrał dotychczasowy wojskowy, Park Chung Hee. Z pewnością jednym z celów jego prezydentury była industrializacja państwa, gdyż Republika Korei zaliczana była wówczas do państw rolniczych. I rzeczywiście, w kolejnych latach gospodarka południowokoreańska wstąpiła na drogę dynamicznego rozwoju, na co z pewnością wpłynęły wdrażane pięcioletnie plany rozwojowe, a także wojna w Wietnamie.
Należy pamiętać, iż Korea Południowa zaangażowała się w ten konflikt po stronie USA, dzięki czemu mogła liczyć na finansowe i militarne wsparcie Waszyngtonu. Ten gospodarczy progres, który zanotowała Republika Korei, odzwierciedlają analizy ekonomiczne: PKB Korei Południowej z 2,3 mld dolarów w 1962 r. wzrosło aż do 61,4 mld dolarów w 1979 r. Jednak jak wskazują eksperci, to wszystko odbyło się kosztem demokratyzacji państwa.
Droga ku autorytaryzmowi
W kolejnych latach sprawowania urzędu prezydenta, Park Chung Hee coraz częściej nie przestrzegał zapisów południowokoreańskiej konstytucji – począwszy od 1971 r., Park systematycznie poszerzał swoje uprawnienia kosztem innych organów państwowych, a w 1972 r. rozwiązał parlament. Ku sprzeciwu społeczeństwa, południowokoreańska głowa państwa uzyskała możliwość nielimitowanego ubiegania się o reelekcję oraz powoływania 1/3 parlamentu. To spowodowało, że dotychczasowi sojusznicy prezydenta nie mieli zamiaru dłużej udzielać mu poparcia, w związku z tym dołączyli do szeregów opozycji. Nastroje w społeczeństwie coraz bardziej się radykalizowały, czego dowodem była próba zamachu na prezydenta Park Chung Hee w sierpniu 1974 r.
Incydent miał miejsce podczas obchodów święta niepodległości Korei Południowej w Teatrze Narodowym w Seulu. Ostatecznie, ofiarą zamachowca padła pierwsza dama Yuk Young-soo, a sam zabójca, co interesujące, miał zostać wysłany z polecenia Korei Północnej. Mimo to reżim Parka nieustannie tłumił demonstracje studenckie, a także robił wszystko, aby do minimum ograniczyć wolność mediów.
Gwałtowna utrata władzy
Problemy wewnętrzne Korei Południowej narastały. Po okresie dynamicznego wzrostu gospodarczego, kraj musiał zmierzyć się z dotkliwą inflacją i recesją, wywołanymi rewolucją irańską w 1979 r. i podwojeniem cen ropy naftowej. Nic więc dziwnego, że niepokoiło to prezydenta Parka, który jednocześnie nie potrafił zatrzymać fali ulicznych protestów wymierzonych w jego osobę. Południowokoreańska głowa państwa na spotkaniu z Kim Jae Kyu, szefem państwowych służb wywiadowczych (KCIA), wyraziła swoje głębokie niezadowolenie z faktu, iż podwładni Kima nie nadążają z tłumieniem masowych zamieszek.
Do spotkania doszło 26 października 1979 r. Owszem wiedziano, że Park i Kim nie są w najlepszych stosunkach już od dłuższego czasu, jednak nikt nie mógł przewidzieć, że sam szef służb wywiadowczych stanie się zabójcą prezydenta. Tamtego wieczoru dyrektor KCIA wymierzył broń w stronę Park Chung Hee i oddał ku niemu śmiertelne strzały. Osiemnastoletnie rządy znienawidzonego prezydenta dobiegły więc końca.
Zamach stanu i nowy bohater na scenie politycznej
Zabójstwo prezydenta przyczyniło się do powstania w kraju politycznej próżni. Następcą Parka został dotychczasowy premier Korei Południowej Choi Kyu-hah, który jednak nie miał zaplecza politycznego, zatem spodziewano się, że władza w kraju wkrótce przypadnie jednemu z wpływowych wojskowych. Te przewidywania okazały się słuszne, co potwierdziły wydarzenia z 12 grudnia 1979 r., kiedy to na czele generałów dokonujących siłowego przejęcia władzy stanął Chun Doo-hwan.
Był on absolwentem Koreańskiej Akademii Wojskowej, który po zdobyciu wykształcenia skutecznie piął się w wojskowej hierarchii stanowisk, aby w 1979 r. awansować na stanowisko dowódcy Dowództwa Bezpieczeństwa Wojskowego. Oprócz tego, Chun utrzymywał dobre stosunki z prezydentem Parkiem, co było nie bez znaczenia dla rozwoju kariery politycznej młodego wojskowego. Człowiek ten bowiem w kolejnych miesiącach miał zdobyć potężną władzę w Korei Południowej, ogłosić stan wojenny, a następnie objąć prezydenturę.
Zanim jednak to się wydarzyło, to w wyniku zamachu stanu z 12.12.1979 r. aresztowano Jeong Seung-hwa, szefa sztabu Armii Republiki Korei, któremu zarzucano udział w zabójstwie prezydenta Parka. Chun Doo-hwan zajmował się prowadzeniem śledztwa w tej sprawie, więc miał prawo aresztować Jeonga, szczególnie, że przebieg spotkania z 26 października wciąż owiany był tajemnicą.
Mimo wszystko nietrudno zauważyć, że powstanie wojskowe z 12 grudnia wydatnie pomogło w dojściu do władzy Chun Doo-hwan, który dwa dni po zamachu stanu usunął ze stanowisk wszystkich poprzednich generałów, a na ich miejsce powołał swoich zaufanych ludzi. To miało mu utorować drogę do zyskiwania coraz to większego wpływu w kraju. Przejęcie władzy nad Armią Republiki Korei przez Chun Doo-hwan było kluczowe, aby w następnej kolejności, równie szybko, podporządkować sobie społeczeństwo.
Eskalacja napięć
W kwietniu 1980 r. Chun uzyskał pełną kontrolę nad państwowymi służbami wywiadowczymi (KCIA), ale przejęcie to nie miało znamion legalności, a wręcz przeciwnie – wskazywało, iż Chun hołduje zasadzie, że w grze politycznej wszelkie chwyty są dozwolone. Jednocześnie ten południowokoreański dyktator wojskowy nie zrezygnował z pełnienia innych stanowisk w państwie (Chun wciąż pozostawał na czele Armii Republiki Korei), czego społeczeństwo nie potrafiło zaakceptować.
Podobnie jak za rządów Park Chung Hee, ludzie tłumnie wyszli na ulicę, domagając się przywrócenia podstawowych praw i wolności. Za punkt kulminacyjny demonstracji uznaje się wydarzenia w południowokoreańskiej stolicy, kiedy to 15 maja w Seulu protestowało, według szacunków, około 70 – 100 tys. studentów z aż 30 uniwersytetów. To zaś musiało spotkać się z odpowiedzią Chun Doo-hwan, który nie mógł pozwolić, aby ktokolwiek podważał jego władzę.
Stan wojenny
Dwa dni po wydarzeniach w stolicy, określanych często mianem „Wiosny w Seulu”, na mocy Dekretu nr 10, wprowadzono w całym kraju stan wojenny. W związku z tym Zgromadzenie Narodowe uległo rozwiązaniu, wolność słowa ograniczono do minimum, a uczelnie wyższe pozamykano. Stworzono nawet czarną listę książek, po które nie wolno było sięgać (znajdowały się tam np. pozycje dotyczące marksizmu).
Kara za czytanie zakazanej literatury była dotkliwa – należało się spodziewać aresztowania i oskarżenia o szpiegostwo. Ponadto, zakazano jakiejkolwiek politycznej aktywności, co sprawiło, że służby przystąpiły do aresztowania najbardziej prominentnych osób południowokoreańskiej sceny politycznej. Pierwszymi ofiarami służb działających na polecenie Chun Doo-hwan było dwudziestu sześciu polityków, zarówno partii rządzącej, jak i opozycyjnej, których podejrzewano o zakłócenie porządku publicznego.
To nie wszystko, gdyż represjonowano ludzi nawet niezwiązanych bezpośrednio z polityką – bardzo często kierowano ich do reedukacyjnego obozu w miejscowości Samchung, który stanowił południowokoreański obóz koncentracyjny. W ten sposób Chun chciał się pozbyć wszystkich nieprzychylnych sobie osób, które mogłyby podważać jego pozycję w państwie i podburzać do buntów.
Kiedy 17 maja 1980 r. wprowadzono stan wojenny w Korei Południowej, Chun Doo-hwan wyjaśniał, że takie posunięcie było konieczne, gdyż istnieje realne zagrożenie atakiem ze strony Korei Północnej. Według Chuna, nawet działalność studentów na ulicach południowokoreańskich miast miała być inspirowana przez Pjongjang.
Pięć dni przed ogłoszeniem dekretu o stanie wojennym, Chun podzielił się swoim stanowiskiem z generałem amerykańskich sił zbrojnych stacjonujących w Republice Korei. Generał John A. Wickham szybko nabrał jednak przekonania, że rzekome zagrożenie wojną z Koreą Północną stanowi dla Chuna jedynie pretekst, aby wkrótce zająć Błękitny Dom – siedzibę południowokoreańskiej głowy państwa. Patrząc na tamte wydarzenia z perspektywy czasu, czytelnym staje się fakt, iż pogląd amerykańskiego wojskowego był słuszny.
Powstanie w Gwangju
Społeczeństwo nieustannie robiło wszystko, aby przeciwstawić się władzy opresyjnego dyktatora. W południowo-zachodniej części Korei Południowej, w Gwangju, zamieszki studenckie wkrótce przerodziły się w protesty na ogromną skalę, które z czasem zaczęto określać mianem powstania.
Do studentów broniących swojej uczelni dołączyli wściekli mieszkańcy, którzy wspólnymi siłami zdołali opanować budynek administracji prowincji w centrum Gwangju i nawet utrzymać go przez tydzień. Powstanie, zapoczątkowane 18 maja 1980 r., niebawem ogarnęło także inne miasta w prowincji. Południowokoreańscy żołnierze, zmuszeni do wykonywania rozkazów Chun Doo-hwan, robili wszystko, aby możliwie jak najprędzej zdusić powstanie w zarodku. Wojskowi uciekali się nie tylko do pałowania demonstrantów lub ich torturowania, ale wkrótce nawet otworzyli do powstańców ogień. To skutkowało drastycznym wzrostem ofiar śmiertelnych.
27 maja, a więc dziesięć dni po wprowadzeniu stanu wojennego, wojska Chuna zaatakowały protestujących, pozbawiając życia aż 200 z nich. W ten sposób powstanie w Gwangju zostało gwałtownie stłumione, a miasta zdemolowane.
Podsumowanie
Chun Doo-hwan w kilka miesięcy zdołał zgromadzić w swoich rękach potężną władzę i we wrześniu 1980 r. zasiadł w Błękitnym Domu jako prezydent Korei Południowej. Społeczeństwo ze zdumieniem patrzyło na rozwój wydarzeń w kraju, gdyż nie potrafiło zrozumieć, jak to możliwe, że Chun Doo-hwan w tak szybkim tempie roztoczył absolutną kontrolę nad całym państwem.
Końcowe miesiące 1979 r. i pierwsza połowa roku następnego były dla społeczeństwa południowokoreańskiego czasem przepełnionym strachem i represjami. Nie można było być pewnym swojej przyszłości zarówno za czasów prezydentury Park Chung-hee, jak i dyktatury wojskowej Chun Doo-hwan. Społeczeństwo pragnęło, aby przynajmniej Chun Doo-hwan dosięgła sprawiedliwość za okropieństwa lat 80., ale to nie do końca się powiodło.
Owszem, Chun w latach 90. został oskarżony o zamach stanu i represje wobec powstańców w Gwangju, a w konsekwencji skazany na śmierć, lecz finalnie uzyskał ułaskawienie. Nie mogło być także mowy o możliwości przegłosowania wniosku dot. impeachmentu, kiedy to Chun sprawował prezydenturę. Chun Doo-hwan został jedynie zobligowany do zwrotu 220 miliardów wonów, które miał zgromadzić dzięki łapówkom, lecz jak oświadczają prokuratorzy, są oni w posiadaniu tylko połowy tej sumy.
Stan wojenny z 3 grudnia 2024 r.
Od wydarzeń opisanych w powyższych akapitach minęło już ponad czterdzieści lat, niemniej jednak w Korei Południowej po raz kolejny podjęto próbę wprowadzenia stanu wojennego. Urzędujący prezydent Yoon Suk-yeol zdecydował się na ten krok 3 grudnia 2024 r., lecz bardzo szybko musiał się z niego wycofać pod naciskiem społeczeństwa i parlamentu. Widać tu zatem pewne punkty wspólne co do przebiegu stanu wojennego z 1980 r., bowiem obu tym wydarzeniom towarzyszyły duże protesty społeczne, które w szczególności ogarnęły stolicę kraju.
Mimo wszystko jednak, po pierwsze, demonstracje z grudnia 2024 r. nie zakończyły się ogromnym rozlewem krwi, tak jak miało to miejsce w ubiegłym stuleciu. Po drugie, społeczeństwo w kraju i za granicą było dość dobrze poinformowane o wydarzeniach w Korei Południowej, a to dzięki dostępowi do Internetu, który z łatwością pozwolił relacjonować wydarzenia wprost z ulic Seulu. I po trzecie – stan wojenny z 2024 r. trwał zdecydowanie krócej niż ten z 1980 r., gdyż zaledwie sześć godzin, a nie osiem miesięcy. To sprawia, że stan wojenny z 3 grudnia określa się mianem najkrótszego w historii.
Zwróćmy jednak uwagę na to, że Yoon Suk-yeol w dużej części powielił zakazy, które wprowadził Chun Doo-hwan w 1980 r., gdyż ponownie była mowa o zawieszeniu działalności politycznej, w tym zamrożeniu funkcjonowania Zgromadzenia Narodowego, czy też choćby o poważnym naruszeniu wolności prasy. Wynika to rzecz jasna z samej definicji stanu wojennego, którego wprowadzenie implikuje znaczne ograniczenie wolności obywatelskich.
Niemniej jednak warto w tym miejscu dostrzec także inną zbieżność między wydarzeniami 1980 i 2024 r. Podając do wiadomości oficjalne powody wprowadzenia stanu wojennego w kraju, obaj politycy sięgnęli po aspekt zagrożenia ze strony Korei Północnej.
Widać zatem, że historia lubi się powtarzać i tak też jest w przypadku Korei Południowej, z tą różnicą, że prezydenta Yoon Suk-yeol, w przeciwieństwie do Chun Doo-hwan, czeka teraz impeachment. Zdecydowało o tym Zgromadzenie Narodowe, które poddało wniosek pod głosowanie 14 grudnia 2024 r.
Kara za stan wojenny może więc dotknąć Yoon Suk-yeol już niebawem, chyba że zostanie on ostatecznie ułaskawiony, tak jak Chun Doo-hwan. Czy zatem społeczeństwo południowokoreańskie doczeka się w końcu sprawiedliwości? To pytanie, jak na razie, musi pozostać bez odpowiedzi.
Źródła:
[1] Ables, Kelsey. „South Korea’s martial law crisis stirs memories of 1980 Gwangju massacre.” The Washington Post, December 4, 2024, https://www.washingtonpost.com/history/2024/12/04/south-korea-gwangju-martial-law-1980/
[2] Buzo, Adrian. The Making of Modern Korea. Routledge, 2022.
[3] Choe, Sang-Hun. „Chun Doo-hwan, Ex-Military Dictator in South Korea, Dies at 90.” The New York Times, November 22, 2021, https://www.nytimes.com/2021/11/23/world/asia/chun-doo-hwan-dead.html
[4] Eckert, Carter J. et al. Korea Old and New: A History. Ilchokak Publishers, 1990.
[5] Gan, Nectar. „The troubled history of martial law, coups and toppled presidents many hoped South Korea had left behind.” CNN, December 4, 2024, https://edition.cnn.com/2024/12/04/asia/south-korea-yoon-impeachment-presidents-fate-intl-hnk/index.html
[6] Kim, Djun Kil. The History of Korea. Greenwood Pub Group, 2014.
[7] Oberdorfer, Don. The two Koreas : a contemporary history. New York : Basic Books, 2001.
[8] Park, Won Gon. „The U.S. Carter Administration and Korea in the 12/12 Incident: Concession of Moral Diplomacy.” Korean Social Sciences Review, vol. 2, no. 2 (2012).
[9] Selman, Andrew. „Confucianism, Authoritarianism, and Democratization in South Korea.” BYU Asian Studies Journal, vol. 3 (2010).[10] SEO, Jeehyoung. American Boundary: South Koreas Democratization during the Chun Doo-Hwan Administration. Seul, 2014.https://s-space.snu.ac.kr/handle/10371/129212
[11] Stokes, Henry Scott. „U.S. Influence Couldn’t Avert South Korean Coup.” The New York Times, December 16, 1979, https://www.nytimes.com/1979/12/16/archives/us-influence-couldnt-avert-south-korean-coup.html
[12] Strnad, Grażyna. „South Korea Leaders in the Politics of Democratization.” International Journal of Korean Humanities and Social Sciences , vol. 3 (2017).
[13] Wiszowaty, Marcin Michał. Konstytucja Republiki Korei. Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, 2015.
https://repozytorium.bg.ug.edu.pl/info/book/UOG5df12b8d24bf470891b37ba2ed27884b/