14 lat temu 17 grudnia 2010 r. tunezyjski sprzedawca owoców i warzyw Mohammed Buazizi dokonał samospalenia, co rozpoczęło falę protestów w Tunezji, która w kolejnych tygodniach przelała się na inne państwa arabskie w postaci tzw. efektu domina. Już 28 grudnia 2010 r. protesty objęły sąsiedzką Algierię, następnie w pierwszych tygodniach 2011 r. rozpoczęły się w Libanie (12 stycznia), Syrii (16 stycznia), Egipcie (25 stycznia), Maroko (30 stycznia), Libii (17 lutego) i dotarły do Autonomii Palestyńskiej (20 lutego).
Po latach, analizując te wydarzenia, warto wskazać, że mają one kluczowe znaczenie dla zrozumienia wyzwań związanych z koegzystencją państw europejskich z regionem południowego akwenu Morza Śródziemnego. Jednym z najważniejszych problemów jest napływ uchodźców i imigrantów, który będzie się nasilał z powodu zmian klimatycznych, wojen, konfliktów oraz biedy w państwach Afryki i Bliskiego Wschodu. Dlatego też Arabska Wiosna obrazuje wyzwania, przed którymi stoi Unia Europejska w kontekście współpracy z tym regionem w XXI w.
Analizując ten aspekt z perspektywy Europy naturalnym jest przypuszczenie, że to właśnie frontowe, śródziemnomorskie państwa członkowskie Unii Europejskiej poniosły największe skutki opisywanych wydarzeń. Wynika to z takich czynników jak bliskość geograficzna, historyczne relacje oraz żywotne interesy. Dlatego też wartym analizy są państwa takie jak Hiszpania, Francja, Włochy i Grecja, które musiały zmierzyć się z wydźwiękiem rewolt u swoich południowych sąsiadów.
Autor: Jan Normann
Hiszpania
Hiszpania jako państwo frontowe UE w regionie śródziemnomorskim powinno grać kluczową rolę w kontekście wydarzeń Arabskiej Wiosny. Jednakże trzeba zwrócić uwagę na to, iż od 2008 r. doświadczyła ona skutki kryzysu ekonomicznego, który miał znaczącą rolę w aspekcie podjętych działań wobec wydarzeń w południowym sąsiedztwie. Jednym z głównych problemów był rosnący z roku na rok poziom bezrobocia, znaczny wzrost cen oraz poziomu zadłużenia.
Następstwa kryzysu gospodarczego w Hiszpanii były bardzo wyraźne. Przez kilka lat występowała tam recesja, a dług publiczny wzrósł niemal trzykrotnie. Ponadto występował deficyt w sektorze finansów publicznych, a stopa bezrobocia wynosi około 25%. Aby ratować banki, Hiszpania zwróciła się o pomoc z zewnątrz i otrzymała 100 mld euro, co przyczyniło się do uzdrowienia sektora bankowego. Władze podjęły także wiele reform w innych sferach gospodarki, co przyniosło pewne pozytywne rezultaty.
Rola tego państwa była kluczowa w aspekcie relacji finansowo-gospodarczych pomiędzy UE, państwami arabskimi, a w szczególności w stosunku do Maroka podczas wydarzeń Arabskiej Wiosny. Wynikało to z faktu, iż jednym z głównych założeń Partnerstwa Euro-Śródziemnomorskiego było utworzenie do 2010 r. strefy wolnego handlu pomiędzy UE, a państwami Maghrebu. Ostatecznie do tego nie doszło, ponieważ Hiszpania obawiała się pełnego otwarcia unijnego rynku na marokańskie produkty, co było postrzegane jako zagrożenie dla jej rolnictwa. Dodając, iż ta kwestia poróżniła państwa członkowskie UE, jako że np. Wielka Brytania i Niemcy były zwolennikami wolnego handlu, a Hiszpania, Włochy czy Francja już nie.
W 2012 r. wystąpiły protesty rolników hiszpańskich po tym jak Parlament Europejski zaakceptował projekt umowy o wolnym handlu pomiędzy UE, a Marokiem. W wyniku tego rząd podjął się próby zawarcia porozumienia marokańsko-unijnego dot. prawa rybołówstwa na wodach marokańskich. Ostatecznie rząd z Rabatu zgodził się w 2013 r. na podpisanie umowy, w wyniku której Maroko zgodziło się udostępnić swoje wody dla połowu ryb 126 statkom unijnym, które głównie pochodziły właśnie z Hiszpanii.
Jednym z głównych wyzwań był wzrost migracji z Maroka. W 2010 r. była wyraźna tendencja wzrostowa obywateli Maroka na terytorium Hiszpanii na poziomie 769920 osób. Jednakże jeszcze istotniejszym problemem był brak kontroli w Cieśninie Gibraltarskiej i na Wyspach Kanaryjskich przez co obecna była nielegalna imigracja z innych państw afrykańskich, głównie subsaharyjskich. Doprowadziło to do sporu pomiędzy Madrytem a Rabatem. W tym przypadku Unia Europejska starała się odpowiedzieć mediacją między stronami, jednak nie stworzono żadnego, konkretnego rozwiązania.
W 2011 r., w wyniku wybuchu wojny domowej w Syrii, doszło do kolejnego wzrostu liczby uchodźców, która do 2013 roku osiągnęła poziom 3000 osób. Ponadto rząd hiszpański zerwał relacje dyplomatyczne z rządem al-Asada i uznał ambasadora syryjskiego za persona non grata. Warto podkreślić, iż wzrost liczby imigrantów był nieporównywalnie mniejszy w wyniku Arabskiej Wiosny niż w przypadku innych państw takich jak Włochy, którym to Hiszpania starała się pomóc podczas fali imigracji. Przykładem może być udział we włoskiej operacji Hermes, której celem było udaremnienie nielegalnych prób przekroczenia granicy przez imigrantów napływających z Tunezji. Udział w operacji wzięły włoskie siły morskie wspierane m.in przez hiszpańskie lotnictwo.
W przypadku Tunezji, Hiszpania wystosowała wspólne memorandum dot. bezpieczeństwa wewnętrznego, a wobec Libii była w grupie dziesięciu państw, które jeszcze w czasie trwania konfliktu uznały libijską Tymczasową Radę Narodową za jedynego przedstawiciela narodu libijskiego w stosunkach międzynarodowych. Dodając, iż była jednym z państw, które wzięło udział w interwencji NATO w Libii w 2011 r., co było bez wątpienia wyrazem strategicznych interesów w tym państwie, ponieważ w momencie zerwania stosunków z Kaddafim 12.7% ówczesnego importu ropy naftowej i 1.7% pochodziły właśnie z Libii.
Na koniec warto podkreślić, iż Hiszpania była jednym z głównych donatorów pomocy humanitarnej dla Libii w ramach mechanizmu Komisji Europejskiej dla pomocy humanitarnej i ochrony ludności. Przeznaczyła 7,659,244 euro w 2012 r.
Mimo problemów związanych z kryzysem finansowym, jak i wyzwaniami Arabskiej Wiosny, Hiszpania prowadziła rozwiniętą pomoc rozwojową dla państw afrykańskich. Głównym narzędziem realizacji pomocy finansowej był utworzony w 2010 r. – Program Masar. Cele tej inicjatywy obejmowały walkę z korupcją, tworzenie nowych miejsc pracy, promowanie równości płci, przestrzeganie praw człowieka, demokratyzację, modernizację, budowanie państwa prawa oraz przeciwdziałanie radykalizacji młodzieży i ryzyku wykluczenia społecznego.
Oprócz aspektów politycznych i społecznych program ten wspierał również kwestie dot. gospodarki wodnej oraz walki ze zmianami klimatycznymi. Dodatkowo w kontekście problemu migracji powstał Plan GRECO, który koncentrował się na konkretnych działaniach w poszczególnych państwach, takich jak Maroko, w którym priorytetem było promowanie praw kobiet poprzez dialog społeczny, wsparcie Trybunału Konstytucyjnego, modernizacja administracji publicznej oraz zapewnienie poszanowania praw człowieka w więzieniach.
W Mauretanii głównym celem była walka z niewolnictwem oraz redukcja ubóstwa, natomiast w Tunezji program koncentrował głównie się na wsparciu obszarów wiejskich i poprawie ich sytuacji.
Podsumowując, podczas Arabskiej Wiosny Hiszpania zmagała się z poważnymi problemami wewnętrznymi, a jej głównym priorytetem było przede wszystkim rozwiązanie kryzysu ekonomicznego zamiast angażowanie się w kwestie międzynarodowe. Warto podkreślić, iż zmiany w południowym sąsiedztwie w kontekście polityki zagranicznej UE podkreśliły malejącą rolę Hiszpanii w regionie śródziemnomorskim w porównaniu do państw, które zyskały na znaczeniu takich jak np. Francja.
Francja
Historycznie i obecnie Francja jest liderem kształtowania polityki śródziemnomorskiej w ramach Unii Europejskiej. Oprócz więzów politycznych, posiada silne relacje ekonomiczne oraz strategiczne. Ponadto określa w swojej doktrynie bezpieczeństwa basen Morza Śródziemnego oraz Bliski Wschód jako obszary o szczególnym znaczeniu dla jej bezpieczeństwa. Jednakże wydarzenia Arabskiej Wiosny były sporym zaskoczeniem dla Paryża, w swoim przemówieniu wygłoszonym 16 kwietnia 2011 r. na konferencji w Instytucie Świata Arabskiego w Paryżu, Alain Juppé, minister spraw zagranicznych Francji, określił strategię państwa wobec zmian zachodzących w państwach arabskich Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu.
Podkreślił, że ,,ani żaden ośrodek badawczy, ani żadna kancelaria rządowa, ani nawet żaden specjalista nie był w stanie przewidzieć ani rozległości, ani momentu wybuchu tej „arabskiej wiosny” pomimo istnienia pewnych zwiastunów”. Warto podkreślić, iż rząd francuski nie zrobił nic w kierunku powtrzymania eskalacji w południowym sąsiedztwie, dodając, iż prowadził z reżimami relacje ,,business as usual”. Nicolas Sarkozy, ówczesny prezydent Francji, który nota bene utrzymywał dobre stosunki z Kaddafim i Ben Alim najlepiej scharakteryzował ten stan rzeczy.
W wystąpieniu telewizyjnym 27 lutego 2011 r. stwierdził, że wszystkie rządy francuskie od zakończenia kolonizacji podtrzymywały kontakty z tymi reżimami, mimo ich autorytarnego charakteru. Było to z tego względu, że wydawały się one być postrzegane jako środek ochronny przed religijnym ekstremizmem, fundamentalizmem i terroryzmem.
Francja, na czele z prezydentem Sarkozym zareagowała na wydarzenia Arabskiej Wiosny w sposób zróżnicowany, co odzwierciedlało pewne napięcia i brak spójności w podejściu do regionu Bliskiego Wschodu i Afryki Północnej. Państwo to będąc strategicznym sojusznikiem w regionie znalazło się w trudnej sytuacji w obliczu zmian zachodzących w państwach arabskich. Jego reakcja była mieszaniną aktywności i bierności.
W przypadku Tunezji minister spraw zagranicznych Michèle Alliot-Marie zaproponowała wsparcie dla reżimu, co wywołało skandal i pogłębiło rozczarowanie społeczeństwa zarówno w Tunezji, jak i we Francji. Dodając, iż reakcja na wydarzenia w Egipcie była bardziej bierna z wyraźnym brakiem jednoznacznej strategii działania. Sarkozy próbował zrekompensować te niedociągnięcia poprzez działania w Libii. Był jednym z pierwszych, który uznał opozycję libijską chociaż nie uzyskał pełnego poparcia europejskiego. Przeforsował rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ ustanawiającą strefę zakazu lotów nad Libią.
Mimo że interwencja ta była medialnie spektakularna, spotkała się z krytyką ze strony niektórych państw, w tym Rosji, Chin i Algierii. Ponadto Sarkozy starał się zacieśnić relacje z nowym rządem w Libii, co było dość zaskakujące biorąc pod uwagę wcześniejsze dobre relacje z Kaddafim. Warto dodać, iż prezydent Sarkozy skłaniał się ku podejściu narodowemu, które wyraźnie kontrastowało z bardziej europejskim podejściem proponowanym przez ministra spraw zagranicznych Alaina Juppé. Jego dążenie do ścisłej współpracy z Tunezją i Egiptem, a także zaangażowanie w Syrii i Palestynie miało na celu zacieśnienie relacji z regionem, ale nie zawsze było skuteczne. W zmieniającej się sytuacji na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, Francja, będąca jednym z liderów europejskich starała się dostosować swoje podejście, co przysparzało jej trudności.
W przypadku Syrii, Francja w reakcji na przemoc początkowo wyrażała jedynie stonowane potępienie. Podjęła działania zarówno na szczeblu Unii Europejskiej, jak i jednostronnie. W ramach UE przyczyniła się do nałożenia sankcji osobowych na szerszy krąg przedstawicieli reżimu. Jednocześnie podejmowała inicjatywy samodzielne włączając interwencje dyplomatyczne, wprowadzenie sankcji wobec reżimu, współpracę z Wolną Armią Syrii oraz działania w Radzie Praw Człowieka ONZ.
Francja odegrała kluczową rolę w wdrażaniu interwencji NATO w Libii. Po przyjęciu rezolucji nr 1973 przez Radę Bezpieczeństwa ONZ 17 marca 2011 r., która upoważniała do ustanowienia strefy powietrznej nad Libią, loty francuskich, brytyjskich i amerykańskich samolotów rozpoczęły się dwa dni później. Francuski minister obrony, Alain Juppé, twierdził, że interwencja będzie krótka, zakładając, że żołnierze Kaddafiego zdezerterują masowo, a rebelianci szybko zajmą Trypolis.
Sytuacja w Libii nie rozwijała się tak szybko, jak początkowo zakładano, co wynikało przede wszystkim z błędnych ocen wywiadu dotyczących nastrojów społecznych w kraju. Francja, będąca przed Arabską Wiosną jednym z głównych dostawców broni dla reżimu Muammara al-Kaddafiego, spotkała się z falą krytyki za swoje wcześniejsze działania. Jednocześnie, już na wczesnym etapie interwencji NATO w Libii, Francja zawarła porozumienie z libijskim Tymczasowym Rządem Narodowym, zapewniając sobie możliwość importu 35% libijskiej ropy naftowej po obaleniu dyktatora.
Warto podkreślić skalę zaangażowania militarnego, o czym świadczy fakt, że francuskie samoloty odpowiadały za około jedną trzecią wszystkich lotów NATO, realizując łącznie około 4500 misji. Koszt zaangażowania wyniosły szacunkowo 2 miliony dolarów dziennie. Działania te nie ograniczały się tylko do operacji powietrznych.
Armia terytorialna również brała udział zapewniając istotne wsparcie materialne dla powstańców. Na przykład Francja dostarczała drobne uzbrojenie, amunicję i sprzęt pomocniczy do obszarów na południe od Trypolisu i Gór Nefusa, co ostatecznie pomogło odwrócić losy konfliktu.
Patrząc na aspekt pomocy finansowej, Francja jako gospodarz szczytu państw G-8 w Deauville 26-27 maja 2011 r., ogłosiła dotację w wysokości 185 milionów euro na wsparcie budżetowe dla rządu tunezyjskiego, a także 425 milionów euro na odbudowę gospodarczą Tunezji. Ponadto udzieliła Egiptowi 650 milionów euro na odbudowę gospodarczą. Ponadto była ona jednym z głównych donatorów pomocy humanitarnej dla Libii w ramach mechanizmu Komisji Europejskiej dla pomocy humanitarnej i ochrony ludności – przeznaczyła 2,942,584 euro w 2012 r.
Włochy
Włochy są przykładem państwa, które najbardziej odczuły negatywne skutki Arabskiej Wiosny. Brak efektywnej pomocy ze strony Unii Europejskiej i większości państw członkowskich oraz skala problemu nielegalnej imigracji znacząco wpłynęły na sytuację w kraju i uwidoczniła nieefektywność działań wspólnoty wobec wydarzeń w południowym sąsiedztwie.
Symbolem problemu migracji do Europy w wyniku Arabskiej Wiosny stały się wydarzenia na włoskiej wyspie Lampedusa. Zarówno Włochy, jak i UE zignorowały fakt gwałtownego wzrostu liczby imigrantów, którzy od początku 2011 r. napływali głównie z kierunku tunezyjskiego i libijskiego. Tylko w marcu tegoż roku na tę niewielką wyspę z 4,5 tys. mieszkańców przybyło ok. 10 tys. osób.
Mimo początkowej gotowości ludności lokalnej do pomocy, nie miała ona szans stawić czoła skali wyzwania. Bez wystarczających zapasów i przy braku miejsca, centrum dla uchodźców szybko stało się przepełnione. Wraz z niewydolnością miejscowych służb, mieszkańcy rozpoczęli protesty przeciwko imigrantom i rządowi w Rzymie.
Warto dodać, iż sytuację tę wykorzystały partie skrajnie prawicowe w Europie dla zdobycia poparcia wśród przeciwników przyjmowania uchodźców, czego przykładem był przyjazd na wyspę 14 marca ówczesnej kandydatki we francuskich wyborach prezydenckich – Marine Le Pen. Wzywała tam ona do zamknięcia europejskich granic ostrzegając, że: „Ta masowa migracja przybrała takie rozmiary, że Włochy nie będą w stanie sobie z tym poradzić, a w szczególności wyspa Lampedusa i jej władze”. Ponadto podkreśliła, iż uważa, że ,,pora zatrzymać Schengen, ponieważ UE jest niezdolna bronić swoich granic i obywateli”.
Ta narracja szła w parze z obrazami pokazywanymi przez media w całej Europie, które przedstawiały w większości młodych, bezrobotnych mężczyzn, którzy przypłynęli do jej brzegów bez żadnego dobytku. Z drugiej strony straż przybrzeżna posiadała w tamtym momencie zaledwie 6 łodzi patrolowych. Pogarszająca się sytuacja groziła kryzysem humanitarnym. Organizacja Narodów Zjednoczonych oceniła, iż tylko w 2011 r. ok. 1500 osób utonęło podczas próby przedostania się prymitywnymi łodziami czy tratwami z Afryki do Europy.
Natomiast ani rząd włoski, ani innych państw nie miały konkretnego planu przeciwdziałaniu zjawisku nielegalnych prób przedostania się drogą morską do UE. Ówczesny premier Włoch Silvio Berlusconi podkreślił, iż „to jest problem nie tylko dla Włoch, ale dla całej Europy”. Sam 30 marca 2011 r. przyleciał na wyspę z konkretnym planem przetransportowania wszystkich imigrantów i odciążenia mieszkańców wyspy. W ciągu tygodnia ok. 30 tys. osób przewieziono do kontynentalnej części państwa. Jednakże pierwszą odpowiedzią innych krajów członkowskich, w tym Francji, było zamknięcie swoich granic i brak wsparcia dla rządu włoskiego.
Z uwagi na bliskość geograficzną kryzysów w Tunezji i Libii, Włochy stały się narażone na coraz większe przepływy migracyjne. Dlatego Unia Europejska skupiła się na nadzorze granicznym poprzez działania agencji Frontex, czego przykładem była operacja „Hermes” pod przewodnictwem Włoch, a z udziałem m.in. Hiszpanii oraz Grecji. Rozpoczęła się ona 20 lutego 2011 r., a jej celem było monitorowanie Morza Śródziemnego.
W marcu 2011 r. włoski minister spraw wewnętrznych Roberto Maroni ostrzegał, że napływ migrantów z Libii może doprowadzić Włochy „do upadku”. A minister spraw zagranicznych Franco Frattini szacował, że w ten sposób do jego kraju mogłoby przybyć od 200 do 300 tysięcy osób, co stworzyłoby przyszłość „niemożliwą do wyobrażenia”. Obawy te podsycał libijski dyktator Kaddafi ostrzegając przed upadkiem jego reżimu: „Będziecie mieć imigrację, tysiące osób z Libii zaatakują Europę. Nikt już ich nie zatrzyma”.
Nie czekając na utworzenie oficjalnego rządu, w czerwcu 2011 r. Włochy podpisały porozumienie o współpracy z Libijską Narodową Radą Przejściową obejmującą wymianę informacji dotyczących nielegalnej migracji i współpracę w repatriację migrantów. Dnia 3 kwietnia 2012 r. oba kraje zawarły porozumienie w celu zwalczania nielegalnych wyjazdów migrantów z Libii. Zapewniało ono libijskim siłom policyjnym szkolenie i narzędzia techniczne do kontroli granicy, przewidywało mechanizmy wymiany informacji na temat nielegalnych migrantów i sieci przemytu oraz proponowało budowę ośrodka detencyjnego dla nielegalnych migrantów. Również z Tunezją Włochy podpisały w kwietniu 2011 r. porozumienie o współpracy technicznej w celu zwalczania nielegalnej imigracji i między siłami policyjnymi obu państw, które przewidywało także repatriację migrantów.
W tym samym miesiącu przewodniczący Komisji Europejskiej José Manuel Barroso poruszył tę kwestię podczas wizyty w Tunezji, proponując dodatkową pomoc finansową (140 mln euro) dla władz tunezyjskich na kooperację w zakresie readmisji Tunezyjczyków i zapobiegania nielegalnej migracji. Analogiczną umowę podpisano także z Egiptem w maju 2011 r. W rezultacie, między styczniem a wrześniem 2011 r., Włochy repatriowały obywateli Egiptu, którzy nielegalnie przedostali się na ich terytorium. W samym 2011 r. repatriowano 1 662 obywateli tego kraju.
Grecja
W trakcie Arabskiej Wiosny Grecja, w przeciwieństwie do innych państw UE, zmagała się jednocześnie z kryzysem ekonomicznym i napływem uchodźców z regionu wschodniego Morza Śródziemnego, głównie z Syrii.
Od 2007 r. Grecja zmagała się z głęboką recesją, wynikającą z nieprzygotowanego przystąpienia do strefy euro w 2001 r. Brak spełnienia kryteriów konwergencji, niska dyscyplina fiskalna i rosnący deficyt budżetowy, finansowany emisją obligacji, pogłębiały problemy gospodarcze kraju. Zaciągnięte długi zamiast na inwestycje czy reformy przeznaczono głównie na konsumpcję. Choć wysoki wzrost gospodarczy przez pewien czas maskował skalę trudności, kryzys finansowy w 2008 r. ujawnił dramatyczne zadłużenie Grecji, która stanęła na krawędzi bankructwa. W odpowiedzi Unia Europejska udzieliła wsparcia finansowego, uzależniając je od wdrożenia szeroko zakrojonych reform przez rząd w Atenach.
Powyższa sytuacja doprowadziła do tego, że Grecja nie mogła w pełni podjąć działań wobec problemów płynących z wydarzeń Arabskiej Wiosny. Wyzwanie, które pojawiło się już w 2011 r. i trwa po dziś dzień jest zwiększona liczba uchodźców z Syrii. Już pod koniec 2011 r. zarejestrowano próbę przekroczenia zewnętrznej granicy lądowej strefy Schengen przez 578 Syryjczyków, w porównaniu z 210 osobami w analogicznym okresie z 2010 r. Spośród nich 82% zostało wykrytych przy granicy lądowej Grecji.
Grecja stała się ważnym celem migracyjnym, zarówno jako punkt tranzytowy, jak i docelowy, głównie dzięki członkostwu w Unii Europejskiej i strefie Schengen. Dodatkowo Turcja, która przyjęła najwięcej uchodźców, była kluczowym punktem w podróży imigrantów do krajów UE. Mimo napiętych relacji między Atenami a Ankarą, obie strony osiągnęły porozumienie w kwestii współpracy granicznej.
16 grudnia 2013 r. Turcja i UE podpisały umowę o readmisji, na mocy której Turcja zobowiązała się przyjąć z powrotem osoby, które nielegalnie przekroczyły granicę Unii Europejskiej z jej terytorium. Ostatecznie rozwiązanie to nie było w pełni skuteczne, ponieważ często pojawiał się problem z ustaleniem, z którego kraju imigranci przybyli, co utrudniało ich skuteczną deportację.
Wątek turecki był bardzo istotny w przypadku Grecji, ponieważ od wybuchu wojny w Syrii rząd w Ankarze promował politykę otwartych drzwi dla uchodźców, co było związane z jego politycznymi kalkulacjami. Turcja spodziewała się szybkiego zakończenia konfliktu i powrotu uchodźców do Syrii, jednocześnie konsekwentnie nawoływała do interwencji militarnej w Syrii oraz gotowości do udziału w takiej koalicji.
Liczba uchodźców w Syrii wzrosła do około 760 tys. na początku czerwca 2014 r., z których część została umieszczona w obozach dla uchodźców, a większość rozproszyła się po całym kraju. Status prawny uchodźców został uregulowany na podstawie prawa tureckiego przyznając im kategorię „gościa” lub „czasową ochronę”, co dawało im dostęp do bezpłatnej opieki zdrowotnej, edukacji i pracy w określonych sektorach.
Jednakże koszty utrzymania uchodźców pogłębiały napięcia społeczne i ekonomiczne, co prowadziło do konfliktów między przybyszami a miejscową ludnością. Ostatecznie w 2015 r. Turcja stała się kluczowym punktem na szybko rozwijającym się szlaku migracyjnym prowadzącym przez Grecję i Bałkany do Europy Zachodniej i Centralnej.
Grecja pełniła rolę punktu wyjścia dla uchodźców tzw. „szlakiem bałkańskim” przez Macedonię i Serbię do Węgier, a stamtąd dalej do Austrii i Niemiec. Inna istotna trasa prowadzi z Serbii przez Bośnię i Hercegowinę, Chorwację i Słowenię. Napływ fal ludności w odpowiedzi zmusił do utworzenia wielu ośrodków rejestrowania oraz obozów dla uchodźców.
Warto dodać, że Unia Europejska również pomogła w ramach Funduszu Granic Zewnętrznych na rok 2012 zwiększając środki przeznaczone na realizację krajowych programów o 35%, sięgającą kwoty 370 milionów euro. Dzięki temu ponad 44,5 milionów euro przypadło dla Grecji. Jednakże nie podjęto konkretnych działań wspólnych, tak jak to było w przypadku omówionej włoskiej operacji Hermes.
Na koniec warto podkreślić, iż od wydarzeń Arabskiej Wiosny wątek grecki nabrał tempa przez kolejne lata, czego wyrazem był Kryzys Migracyjny w Europie z 2015 r., który był pośrednim, długoterminowym skutkiem destabilizacji regionu Afryki i Bliskiego Wschodu.
Podsumowanie
Jednym z głównych wyzwań dla państw europejskich w wyniku Arabskiej Wiosny była nielegalna imigracja z państw północnej Afryki. Podczas największej fali, kiedy to Włochy musiały się zmagać z wydarzeniami na wyspie Lampedusa, reszta państw europejskich nie zjednoczyła się i nie starała się pomóc. O ile Hiszpania i Grecja uczestniczyły w operacji Hermes, rząd francuski wprowadził czasowy zakaz na przejazd wszystkich pociągów oraz zwiększył kontrolę granic. Można wręcz stwierdzić, iż zamiast solidarności między państwami członkowskimi, Francja i Włochy poróżniły się z powodu możliwych zagrożeń dla swojego bezpieczeństwa wewnętrznego. Rząd francuski nawet wzmocnił kontrole na wewnętrznej granicy z Włochami. W rezultacie państwa członkowskie UE skupiły się na sobie i priorytetowo traktowały kwestie bezpieczeństwa, zamiast sięgania po pomoc i ochronę.
Źródła
[1] K. Mroczek, K., A. Więcek, Kryzys gospodarczy w Grecji i Hiszpanii a jego skutki w ujęciu sektorowym, „Przegląd Prawniczy Ekonomiczny i Społeczny”, nr 1, 2013.
[2] T. Kubin, Kryzys gospodarczy w Hiszpanii. Przyczyny, przejawy, następstwa, „Zeszyty Naukowe Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach”, nr 287, 2016.
[3] J. Zając, Polityka śródziemnomorska UE: między idealizmem a realizmem, [w:] Unia Europejska w regionie śródziemnomorskim: między polityką wspólną a interesami państw członkowskich, red. J. Zając, 2014.
[4] A. M. Sroka, Hiszpania, [w:] Unia Europejska w regionie śródziemnomorskim: między polityką wspólną a interesami państw członkowskich, red. J. Zając, 2014.
[5] M. Skorzycki, Arabska Wiosna jako szansa na reset w relacjach Unii Europejskiej z jej południowym sąsiedztwem, „Przegląd Politologiczny”, nr 1, 2014.
[6] S. Parzymies, Aspekty wewnętrzne i międzynarodowe” arabskiej wiosny”, „Stosunki Międzynarodowe“, nr 3-4, 2011.
[7] European Commission Humanitarian Aid and Civil Protection, Libyan Crisis, Facts&figures, 11.01.2012, http://ec.europa.eu/echo/files/aid/countries/libya_factsheet.pdf, [data dostępu: 30.12.2024].
[8] J. Salamon, Znaczenie pomocy rozwojowej w polityce Królestwa Hiszpanii w latach 1995–2020, „Acta Politica Polonica”, nr 2, 2022.
[9] J. R. Henry, Sarkozy, the Mediterranean and the Arab spring, „Contemporary French and Francophone Studies”, nr 16, 2012.
[10] M. Lakomy, „The Arab Spring” in French Foreign Policy, „Central European Journal of International and Security Studies”, nr 6, 2012.
[11] O. Eran, The West Responds to the Arab Spring, „Strategic Assessment”, nr 14, 2011.
[12] O. Lambert, The Invasion of Lampedusa, https://www.ollylambert.com/lampedusa [dostęp: 30.12.2024].
[13] P. Fargues, C. Fandrich, Migration after the arab spring, „MPC Research Report“ 2012.
[14] E. Paoletti, Migration Agreements between Italy and North Africa: Domestic Imperatives versus International Norms, Middle East Institute, https://www.mei.edu/publications/migration-agreements-between-italy-and-north-africa-domestic-imperatives-versus [data dostępu: 30.12.2024].
[15] A. Biernacka-Rygiel, Konieczność współpracy Grecji z Turcją w rozwiązaniu kryzysu migracyjnego w Europie, „Historia i Polityka”, nr 19, 2017.
[16] A. Jarosiewicz, K. Strachota, Turcja a problem uchodźców syryjskich, „Komentarze OSW”, nr 186, 2015.
[17] D. Cianciara, Kryzys związany z uchodźcami nie jest chwilowy, „Hygeia Public Health”, nr 3, 2015.
[18] A. Potyrała, Polityka imigracyjna Unii Europejskiej w świetle wydarzeń Arabskiej Wiosny Ludów, „Przegląd Zachodni”, nr 342, 2012.